WILK I ZAJĄC NA TROPIE PRZYGÓD, DŹWIĘKÓW, SMAKÓW - CZYLI ZAPISKI Z WIELOMIESIĘCZNEJ WĘDRÓWKI PO KRAJACH BYŁEGO ZSRR ________________________________________________________________________________________________________________________________________________

26 sierpnia 2012

LIUCZA ARTYSTYCZNA

Liucza nie przestaje nas zaskakiwać. Mamy nieodparte wrażenie, że to największe zagłębie ukraińskich artystów.

MYCHAJŁO DMYTREWICZ – na co dzień pracuje jako surdopedagog w szkole specjalnej w pobliskim Jabłonowie (ukr. Яблунів), gdzie rzeźbiarską pasją zaraża swoich podopiecznych. Początkowo nic nie wskazywało na to, że jego życie wypełni praca z dziećmi. Świeżo upieczony absolwent metaloplastyki miał podjąć pracę w Kijowie, jednak choroba oczu zmusiła go do pozostania rodzinnym miasteczku. Dyrektor miejscowej szkoły-internatu dla dzieci upośledzonych poszukiwał artysty, który podjąłby się nauczania plastyki. Pan Mychajło przekwalifikował sie i w internacie pracuje już przeszło 35 lat. Najbardziej cieszą go momenty, gdy dorośli już wychowankowie zaglądają do niego i opowiadają, że rzeźbienie w drewnie stało się nie tylko sensem ich życia ale i sposobem na samodzielne zarobkowanie. Podarowałyśmy mu jeden z obrazków, który otrzymałyśmy od polskich dzieci na wyprawę po krajach byłego ZSRR. Obiecał, że oprawi go i powiesi w internacie.





Sam Mychajło Dmytrewicz jest postacią, o której można opowiadać dzieciom na dobranoc. Jego postura, miękkie i niespieszne ruchy, ciepła twarz okolona kędziorkami, cały on jest personifikacją życiowej mądrości i dobroci. Dla pana Mychajły największym artystą jest przyroda, a on w swoich pracach jedynie uwypukla kształty przez nią nadane. Każda z jego drewnianych rzeźb jest niepowtarzalna. Materiał stanowi drewno, kora, gałązki o interesujących kształtach, mech. Z najlichszego drewienka, korzenia czy kawałka kory potrafi wyczarować istne cudo, często bardzo odważne - vide królik z gigantyczną 'marchewką', rogaty diabeł z członkiem w pełnej gotowości do działań operacyjnych, czy męskie oblicze między damskimi udami... Sama natura ;))










Erotyka erotyką, ale mamy również zafrasowane lico Jezusa. Zapewne martwi się, że pracowity (i uzdolniony artystycznie) naród ukraiński pracuje za kopiejki bez wytchnienia, a fotel prezydenta piastuje człowiek, któremu na to naplewać...




ULIANA – młodziutka nauczycielka ze szkoły podstawowej w Liuczy. To właśnie w jej klasie prowadziłyśmy czujczujowe warsztaty. W ramach podziękowania za wolontariacki trud, otrzymałyśmy własnoręcznie robione pisanki. Niestety kruchość prezentu i planowana długość naszej wyprawy uniemożliwiła nam zabranie tych szedewrów do Polski. Wzbogaciły kolekcję pisanek w muzeum Huculszczyzny w Werchowynie :) 


Malowanie świątecznych pisanek to narodowy „sport” Ukrainców. Każdy region etniczny posiada charakterystyczny dla siebie wzór i gamę kolorów. Pisanki pokrywa się woskiem w tych miejscach, które chce się ustrzec przed zafarbowaniem, po czym kąpie jajo w barwniku. Następnie zeskrobuje się wosk i powtarza proces dla każdego użytego koloru. Koronkowa robota. Ciekawe jest to, że nie są to ani wydmuszki, ani jajka na twardo. Krótkie kąpiele w gorącym barwniku powodują tylko częściowe ścięcie białek jaja (wiemy coś o tym, bo jedna z pisanek nie wytrzymała podróży do Werchowyny). Chociaż od poźnej jesieni do Paschy daleko, to właśnie w okresie zimowym powstaje najwięcej liuczańskich pisanek. Pola odpoczywają po okresie wegetacyjnym a mieszkańcy Liuczy wykorzystują ten czas na przygotowanie pisanek, które w okolicach Paschy zostaną sprzedane, zasilając szczupły budżet domowy.




Zima sprzyja nie tylko malowaniu pisanek, ale również wyszywaniu tradycyjnych ukraińskich koszul i ruszników na sprzedaż. Rusznik (ukr. rusznyk, рушник) to wyszywany pas białego płótna, symbolizujący ochronę, los lub drogę. Ruszniki spełniają wiele funkcji – to na nich spoczywa chleb podczas tradycyjnego witania gości chlebem i solą, w chatach i cerkwiach rusznikami okala się ikony, ślubne zdjęcia wiszące na ścianach, zdjęcia przodkow. Rusznik jest też nieodłącznym rekwizytem ceremonii ślubnej. W zamierzchłych czasach matki wyposażały weń swoich synów, gdy ci udawali się w daleką i nieznaną drogę. Na zdjęciach swoje prace prezentuje pani SWITŁANA HARABARUKOWA





Drogi Ukraińcom rusznik doczekał się kilku własnych muzeów. Najstarsze z nich znajduje się w Czerkasach (centralna Ukraina). Jego kolekcja zawiera ponad tysiąc eksponatów, w tym 800 ręcznie wyszytych ruszników z końca XIX i początku XX wieku oraz koszule, płachty, spódnice, przedmioty gospodarstwa domowego. Na jednym ruszniku z 1927 roku wyszyto jeszcze stare przedrewolucyjne litery – fitę i iżycę (wzorowane na greckich literach, odpowiednio: theta i ypsilon). Jeśli do Czerkas Wam daleko – zapraszam do wirtualnego muzeum rusznika.



Odkąd dałyśmy występ w liuczańskim domu kultury stałyśmy się bardzo rozpoznawalne :) Ludzie chętnie nas zaczepiali, by się blizej poznać. Poznana na przystanku pani LIUBOW zaprosiła nas na oglądanie prac swoich i męża. Domeną pana domu jest malowanie obrazów i rzeźba w drewnie, natomiast pani Liuba realizuje się w tworzeniu pisanek i szopek bożonarodzeniowych. Poza tym robi fantastyczne naleśniki :-D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz