WILK I ZAJĄC NA TROPIE PRZYGÓD, DŹWIĘKÓW, SMAKÓW - CZYLI ZAPISKI Z WIELOMIESIĘCZNEJ WĘDRÓWKI PO KRAJACH BYŁEGO ZSRR ________________________________________________________________________________________________________________________________________________

06 września 2012

CO NA HUCULSZCZYŹNIE BYŁO A CZEGO NIE MA


KONIK HUCULSKI

Konik huculski nie oparł się dwóm wojnom światowym i rządom sowietów. Zmieniające się na przestrzeni lat granice, postępujący zanik tradycji hodowlanych oraz wywiezienie reszty populacji przez władze radzieckie uczyniły swoje – próżno wypatrywać huculskiego konika w jego ojczyźnie. Za to nasza, a ściślej Beskid Niski, słynie z jego hodowli (ok. 2000 sztuk). Konik huculski ma 135-145 cm w kłębie, krępą budowę, prostokątną sylwetkę, krótkie nogi, bujną grzywę i ogon oraz mocne kopyta. Zdrowie i siłę marynarza Popeye po puszce szpinaku, ale temperament diametralnie różny – konik huculski jest poczciwy, spokojny, bardzo odważny i przywiązany do swego właściciela. Jest idealny do uprawiania górskiej turystyki jeździeckiej, jako koń zaprzęgowy (transport leśny i rolniczy) oraz do hipoterapii.


MOLFARZY

Molfarem Hucułowie określają wróżbitę i znachora w jednym. Do niedawna, Jasieniowie Górnym (ukr. Werchnyj Jaseniw, Верхний Ясенiв) w rejonie werchowyńskim, potrzebujących przyjmował ostatni karpacki molfar – Mychajło Neczaj. Mówią, że jego rady i zioła stanowiły panaceum na wszystkie człowiecze dolegliwości ciała i duszy. W kolejkę pod jego chatą ustawiali się ci, na których medycyna tradycyjna postawiła już krzyżyk, którzy stracili pracę, czy rozeszli z drugą połową. W lipcu 2011 roku 81-letni struszek zmarł w wyniku ran kłutych zadanych przez niepoczytalnego Lwowianina, który namawiał molfara, aby ten porzucił pogańskie praktyki i kierował się zasadami chrześcijańskimi. Rzewnym śpiewem ostatniego molfara Karpat odprowadzały trembity…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz