WILK I ZAJĄC NA TROPIE PRZYGÓD, DŹWIĘKÓW, SMAKÓW - CZYLI ZAPISKI Z WIELOMIESIĘCZNEJ WĘDRÓWKI PO KRAJACH BYŁEGO ZSRR ________________________________________________________________________________________________________________________________________________

09 września 2012

UKRAIŃSKIE SAŁO


SAŁO RZĄDZI ŚWIATEM

Jedni na hasło „sało” (ukr., ros. сало) wzdrygają się i wykręcają członki w geście obrzydzenia, innym na samo wspomnienie szybciej pracują ślinianki. Można je kochać lub nienawidzić, jednak nikt nie pozostaje wobec niego obojętnym... Szczególnie wysoko cenią je Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy. Ci ostatni w maju 2012 roku przy okazji ogólnokrajowego konkursu «Смакуй, Країно!» ("Smakuj Krajino") wybrali sało królem ukraińskiej kuchni. Nie ma się co dziwić, bowiem produkt ten towarzyszy Ukraińcom od niepamiętnych czasów. Ze względu na swoją ogromną kaloryczność od zawsze ratował najbiedniejszych i podróżników przed głodem.

 

Bez sała nie obędzie się żadna ukraińska biesiada. Sało świeże, wędzone, marynowane, gotowane, duszone, smażone... Najlepsze ponoć z dodatkiem czosnku, soli i pieprzu. Dzięki swoim właściwościom opóźniającym upojenie alkoholowe uchodzi za najlepszą zakąskę na zakrapianych „horiłką” (ukr. wódka, горилка) spotkaniach. W kuchennej hierarchii stoi nad takimi kulinarnymi wizytówkami ukraińskiej kuchni jak barszcz, pierogi, gołąbki czy kluski. Sało na Ukrainie to produkt kultowy – ku jego chwale tworzy się pieśni, wiersze, powstają dowcipy. Istnieje przekonanie, że sen o sale to znak niehybnego szybkiego wzbogacenia się i mocnego zdrowia. Co roku 23go stycznia w Połtawie obchodzony jest Dzień Sała, w sierpniu w Kobeliakach k/Połtawy odbywa się festiwal „Kobeliaćke sało”, a jesienią w Łucku organizowany jest festiwal miłośników sała «З любов'ю до сала» (ukr. z miłości do sała).



Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA

Chociaż sało jest zdecydowanie bogatsze w kalorie od najbardziej kremowego ciacha (przeciętnie 800 kcal/100g), to jednak ma się czym poszczycić w kwestii zdrowotności - zawiera bowiem witaminy rozpuszczalne w tłuszczach oraz kwas arachidonowy, który nie występuje w olejach roślinnych. Kwas arachidonowy pełni niezwykle ważną rolę w organizmie. Bierze udział w metabolizmie cholesterolu i stanowi prekursor prostaglandyn (oj, ja coś wiem o prostaglandynach mając jeszcze w pamięci swój licencjat z biotechnologii ;-)) A trzeba wiedzieć, że prostaglandyny to jedne z najbardziej aktywnych biologicznie związków w organizmie! Odpowiadają m. in. za pobudzanie lub hamowanie skurczów macicy, układu pokarmowego i oddechowego, a także zwiększają ruchliwości plemników. Jedzcie sało na zdrowie!


SAŁO W SZOKOŁADZIE 

W 2000 roku w ramach prima aprilisowego żartu odeska fabryka słodyczy „Odessa-Lux” wypuściła na rynek cukierki z białym, słodko-słonawym nadzieniem, wizualnie imitującym sało. Pomysłodawcy trafili w dziesiątkę - "sało w szokoładzie" stało się hitem i każdy szanujący się ukraiński turysta zaglądający do Odessy, kieruje swe kroki od razu do sklepu firmowego. Nie wiem czy odeski pomysł był jajkiem czy kurą, ale sało w czekoladzie istnieje naprawdę! Delikatesu tego można popróbować w kawiarni "Kumaniec" w Odessie, w kilku restauracjach w Kijowie oraz w Muzeum Sała we Lwowie. W rosyjskojęzycznym internecie można znaleźć kilka przepisów na to co najmniej interesujące połaczenie. Idąc na skróty: sało pokrojone w pałeczki maczamy w roztopionej czekoladzie i czekamy aż polewa zastygnie. Wyrób ten w żartach nazywa się „ukraińskim snikersem” ;)



MUZEUM SAŁA WE LWOWIE 

Pierwsze muzeum sała na Ukrainie ma swoją siedzibę po sąsiedzku do pomnika naszego wieszcza Adama Mickiewicza (Prospekt Swobody 6/8). W muzeum można obejrzeć obrazy, fotografie, rzeźby, instalacje oraz filmy poświęcone temu zasłużonemu na Ukrainie produktowi. Centralny eksponat muzealny stanowi kopia ludzkiego serca – oczywiście z sała. Poza tym znajdzie się tu ręka Buddy, ucho Van Gogha a nawet salny Elwis Presley. W przyległej do muzeum restauracji dziełami sztuki można napieścić nie tylko oko, ale i kubki smakowe. Podegustować możecie między innymi: „Nos” Nikołaja Gogola, pierś Wenus, usta Marilyn Monroe czy „Biały kwadrat” (sic!) Kazimierza Malewicza. Najdroższym daniem i chlubą restauracji jest Prącie Dawida (ukr. pruteń Dawida, прутень Давида) – 25-centrymetrowy fallus z sała, wypełniony pierogami z mięsem, ogórkami konserwowymi, pomidorami i kapustą. Prostaglandyny! ;) 





KONKURS

Poniżej znajdują się fotografie parodii obrazów. Zadanie polega na odgadnięciu nazwy i autora oryginałów. Odpowiedzi ślijcie na wilkizajacnatropie@gmail.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz